Przy ul. Bankowej w Pszczynie działa już Centralna Miasto - siostra klubokawiarni z pckulu!
To dobra informacja dla tych, którzy polubili Centralną - klubokawiarnię działającą w siedzibie pckulu. A także dla tych, którzy martwią się o przyszłość starówki. Centralna Miasto działa już na pełnych obrotach, oferuje śniadania i kawę w przystępnych cenach, słodkości znane z pierwszej lokalizacji, pinsę, a także lunche i lekkie alkohole. - Cenimy i zapraszamy do nas turystów, ale przede wszystkim jesteśmy dla mieszkańców, którzy chcą dobrze zacząć dzień - mówią właściciele.

Wchodząc do Centralnej Miasto można doznać lekkiego szoku - kawiarnia znajduje się w miejscu byłego Sztamfera, ale wnętrze jest całkowicie inne od tego, które pamiętamy z burgerowni. Jest tu jasno i minimalistycznie, estetyka nawiązuje do siostrzanej kawiarni dobrze znanej bywalcom Jagiełły 1. Da się odczuć, że to lokal, w którym rano możemy napić się dobrej kawy i nabrać energii do działania, a później wpaść zrobić sobie przerwę i zjeść lunch.
Choć Centralna będzie czynna do 21, a w weekendy nawet ciut dłużej, charakter tego miejsca to już nie to samo, co dotychczas znane nam "barowe" klimaty z Bankowej. Przynajmniej taki zamysł mają właściciele. - Centralna Miasto będzie otwarta od 8 rano do wieczora, ale stawiamy na kulturalną atmosferę przy kawie, dobrych słodkościach i niskoprocentowym alkoholu, na przykład lanym prosecco lub piwie - mówi Agata Skrzyńska z Fundacji Miraże, pod szyldem której działają obie Centralne.
Wiemy już co do picia zamówimy w nowej miejscówce, pozostaje jeszcze spojrzeć na kartę menu pod kątem posiłków. Tutaj rzucają się w oczy przede wszystkim śniadania, a wśród nich pozycja pod nazwą "śniadanie pszczyńskie", w którego skład wchodzą dwie kiełbaski z lokalnej masarni, chleb własnego wypieku z masłem, pieczarki z Pszczyny, jajko sadzone. To autorska wariacja na temat śniadania angielskiego, przygotowana z myślą o pszczyniakach. Jest też jajecznica, a na słodko mamy na przykład propozycję inspirowaną dużym miastem, czyli croissanta z dwoma sosami do maczania. To śniadania podstawowe, za które razem z kawą zapłacimy 20 zł! Czyli cenę, z jaką niekiedy musimy się liczyć, kupując samą kawę.
Dla osób, które mają ochotę na coś bardziej wyszukanego niż typowy klasyk, Centralna przygotowała tosty francuskie na słodko czy wytrawnie, albo jajka po turecku. Każda pozycja bazuje tutaj na chlebie wypiekanym na miejscu, a z pieca razem z chlebem wychodzą też drożdżówki. W południe zasadniczo żegnamy śniadania i robimy miejsce na zupę dnia oraz pierogi w odsłonie słodkiej (np. z morelami) i na słono (ruskie tutaj oryginalnie z dodatkiem pietruszki). Nie zabraknie też pinsy, która będzie serwowana do samego wieczora. Dobra informacja dla bywalców Bankowej jest taka, że lokal posiada również ogródek. Możliwe też, że w sezonie Centralna będzie organizowała potańcówki.
Wewnątrz nie brakuje zresztą muzycznych akcentów - na ścianach zawisły fotografie z koncertów, które miały miejsce podczas Śląskich Miraży Art Fest. Sama kawiarnia nawiązuje nie tylko do lokalnych wydarzeń, ale została otwarta głównie z myślą o mieszkańcach. - Turystów serdecznie zapraszamy, natomiast na co dzień jesteśmy przede wszystkim dla miejscowych. Pszczyna tętni życiem w sezonie i w weekendy, często oferta lokali jest dopasowana do przyjezdnych i zachęca turystę, a my tworzymy coś dla tych, którzy są tu cały czas. Takie osoby szukają kawiarni otwartej od rana, dobrego, ale też przystępnego cenowo śniadania i dobrej kawy - mówi Agata Skrzyńska.
Właściciele zakładają, że Centralna Miasto będzie ratunkiem dla zamierającego na Starym Mieście życia towarzyskiego, szczególnie dla ul. Bankowej, która jeszcze do niedawna była wypełniona wydarzeniami i gośćmi. - Poprzez Centralną dajemy ludziom powód do wyjścia na miasto i chcemy, żeby przebywali tu nie tylko w sezonie, ale też poza nim. Żeby "wyjście na miasto" nabrało nowego znaczenia. Od dawna zresztą słyszeliśmy, że brakuje w Pszczynie czegoś nowego i świeżego. To właśnie chcemy dać mieszkańcom w Centralnej - podsumowuje Rafał Szymczak z Fundacji Miraże.