Przebudowę rynku trzeba odłożyć co najmniej do wiosny. W środę unieważniono przetarg na przebudowę serca miasta, bo zaoferowana w przetargu kwota była blisko dwa razy wyższa od możliwości gminy. Czas może pozwoli też uspokoić emocje dotyczące tego projektu, a które pojawiły się wśród radnych.
1 października Urząd Miejski w Pszczynie unieważnił przetarg na remont nawierzchni płyty rynku. Do wykonania prac zgłosiła się tylko jedna firma - Betonit z Czechowic-Dziedzic, która za wykonanie prac oczekiwała wynagrodzenia w kwocie 1.193.529,61 zł. W ratuszu tymczasem na ten cel przewidziano 660 tysięcy złotych.
Jak potwierdził w środę w rozmowie z naszą redakcja burmistrz Dariusz Skrobol, przebudowy nie uda się już zrealizować się w tym roku i musi poczekać do wiosny.
Rynek z lotu ptaka · fot. Oskar Piecuch / pless.pl
Czas pozwoli pewnie ostudzić emocje dotyczące przebudowy rynku. Bardzo gorąco było na ostatniej sesji Rady Miejskiej. Radni zarzucili burmistrzowi (na sesji nieobecnemu), że o wszystkim dowiedzieli się z portalu (nowy projekt rynku jako jedyny przedstawił pless.pl). Jak zaznaczył Mirosław Kobiór, radni poczuli się zlekceważeni, że burmistrz nie przeprowadził z nimi jakichkolwiek rozmów na ten temat, również w kwestii finansowania.
- Płyta rynku jest elementem budżetu dotyczącym wydatków bieżących jak remonty pozostałych dróg - tłumaczył podczas sesji skarbnik Artur Krawczyk, uzupełniając, że w planie finansowym nie wymienia się nazwy ulicy, na których przeprowadzone zostaną bieżące remonty.
Skarbnik poinformował także, że o temacie mówi się od czerwca, a w lipcu informowały o nim media (serwis pszczyna.tv i portal pless.pl przygotowały materiał wideo na ten temat). Następnie prowadzone były uzgodnienia z konserwatorem zabytków.
- Żaden radny nie zgłaszał potrzeby remontu płyty rynku - kontynuował radny Mirosław Kraus i poprosił o to, by najpierw naprawić te drogi, o które zabiegali radni. Jeszcze ostrzej zareagowała radna Renata Dyrda, mówiąc o "samowolce" i "wyrzuceniu 600 tysięcy".
O komentarz do zarzutu trzymania inwestycji w tajemnicy poprosiliśmy na początku tygodnia burmistrza (był nieobecny na czwartkowej sesji). - Planowane prace dotyczą remontu płyty rynku i wchodzą w zakres bieżącego utrzymania dróg i placów gminnych. Prace tego rodzaju nie wymagają opinii radnych, którzy są organem uchwałodawczym, a nie wykonawczym - odpowiedział Dariusz Skrobol.
Projekt remontu nawierzchni płyty rynku w Pszczynie
Przypomnijmy, że przetarg na przygotowanie projektu ogłoszono w Biuletynie Informacji Publicznej 29 maja. Na oferty dotyczące projektu przebudowy najbardziej reprezentacyjnej części miasta czekano... sześć dni. Mimo krótkiego czasu, zgłosiło się osiem firm.
Jak poinformował nas Urząd Miejski w Pszczynie, kryterium wyboru była cena i termin wykonania projektu. Odrzucono ofertę najniższą (jako zaniżoną i nieadekwatną do przedmiotu zamówienia), a także tę, która miała najkrótszy termin (jako niemożliwą do zrealizowania).
Na projektanta wybrano ostatecznie pszczyńską firmę Maksiplan s.c. Michał Skotnica, Maciej Markiel (projektowała także miejsca parkingowe przy ul. Chrobrego w Pszczynie) z ofertą opiewającą na kwotę 20.910 zł oraz 5-miesięcznym terminem przygotowania dokumentacji. Projekt zrealizowano już wcześniej i w połowie września - przy okazji rozpisania przetargu na prace budowlane - oficjalnie został przedstawiony.
Rynek w Pszczynie
Teraz jego realizacja stanęła pod dużym znakiem zapytania. W związku z unieważnieniem przetargu na roboty budowlane i brakiem możliwości ogłoszenia kolejnego przetargu jesienią, wszystko wskazuje na to, że do jego realizacji najwcześniej może dojść po zimie. Może, albowiem nie wszyscy radni widzą potrzebę jego realizacji w tej formie.
O to, by w przypadku tak ważnego dla Pszczyny turystycznie miejsca nie postępować zbyt szybko i pochopnie apelowała podczas sesji Renata Dyrda. - Można plan rozłożyć na kilka lat i zrobić tak, by rynek był naprawdę wizytówką naszego miasta - zaproponowała.